piątek

Brudne pranie najlepsze na polegiwanie









A teraz zagadka specjalna,
ZNAJDŹ SMRODA NA ZDJĘCIU.


Niespodziewajka, mały nowy i też ma jajka.

Oto on. Nowy. Grzdyl. Jest rozkoszny i w głowie ma frecią kupę.





Coś więcej o Grzdylu. Grzdyl miał mieć 3 miesiące ale ma z sześć. W chwili obecnej jest ofiarą przemocy seksualnej obślizgłego dewianta - Bajgielsona - który sobie posuwa kolegę. W pupcię, lub cokolwiek, co doprowadza nas do spazmów. Mnie bardziej bo jestem przecież wrażliwą kobietą, delikatną jak kwiat.
Kapusty.
Grzdyl zaorał niezłe poletko na karku Bajgla, użył do tego swoich ostrych kiełków, także Gruby jest już zakolczykowany jak cielak.
Myślę, że to w odwecie za "zły dotyk".
Nie pogodzili się na tyle moi drodzy młodzieńcy co bym ich mogła puścić do jednej klatki i zostawić samych. Nie mam tyle odwagi.
I nie mam też gdzie później oddać zwłoki jednego z nich.
Bajgiel kibicuje Pudzianowi, Grzdyl Najmanowi, ja komentatorowi i temu panu z LOTTO, a Ą śpi z otwartymi ustami i zaraz podrzucę mu Bajgla (to jak podrzucić komuś [cuchnącą zboczoną] świnię), pure evil.
A jak wy?

wtorek

Szalone Placki.

Bajgiel przechodzi sam siebie. Skacze na wysokość moich krzywych kolan i moja biedna szympansica sony do robienia fotek nie nadąża. Czas zakupić lepszy aparat.
Kilka chwil szeroko pojmowanej zabawy i zaczynam myśleć jak Dali : "Od wariata różni mnie jedynie to, że ja nim nie jestem":
To są moje dwa ulubione SZCZAŁY fotograficzne:
le jeden:

le dwa:

No dobra, le trzy też:

GOD, SAVE THE POŚCIEL PLEASE

czwartek

Oto i Obwarzany.

Obwarzany to Bajgiel, jeden z najlepszych i najbardziej efektywnych producentów nawozu i jednocześnie mój współlokator lubiący przewracać szczotkę do tak zwanego kibla, abyśmy musieli później brodzić po kostki w wodzie pełnej skrawków ekskrementów. Mniam.
Babol jest ONYM, mimo, że codziennie wypatrujemy jajec - jakoś nie chcą się pokazać, chyba bojąc się, i słusznie zresztą, że zostaną wyciachane jak tylko wyjrzą na światło dzienne.
Babol ma pięć miesięcy i od 1 lipca, czyli od rocznicy potopu szwedzkiego i dnia, kiedy Polskie Radio zaczęło nadawać audycję "Lato z radiem" a także dnia, kiedy pojawił się w moim poprzednim domu, zdążył już nieźle narozrabiać w skromnym i nadgniłym machowym życiu.

1 lipca 2009 - E.T. przybywa: (miał wtedy ok. 10 tygodni)


Pozdrawiamy, ja i On.