piątek

Niespodziewajka, mały nowy i też ma jajka.

Oto on. Nowy. Grzdyl. Jest rozkoszny i w głowie ma frecią kupę.





Coś więcej o Grzdylu. Grzdyl miał mieć 3 miesiące ale ma z sześć. W chwili obecnej jest ofiarą przemocy seksualnej obślizgłego dewianta - Bajgielsona - który sobie posuwa kolegę. W pupcię, lub cokolwiek, co doprowadza nas do spazmów. Mnie bardziej bo jestem przecież wrażliwą kobietą, delikatną jak kwiat.
Kapusty.
Grzdyl zaorał niezłe poletko na karku Bajgla, użył do tego swoich ostrych kiełków, także Gruby jest już zakolczykowany jak cielak.
Myślę, że to w odwecie za "zły dotyk".
Nie pogodzili się na tyle moi drodzy młodzieńcy co bym ich mogła puścić do jednej klatki i zostawić samych. Nie mam tyle odwagi.
I nie mam też gdzie później oddać zwłoki jednego z nich.
Bajgiel kibicuje Pudzianowi, Grzdyl Najmanowi, ja komentatorowi i temu panu z LOTTO, a Ą śpi z otwartymi ustami i zaraz podrzucę mu Bajgla (to jak podrzucić komuś [cuchnącą zboczoną] świnię), pure evil.
A jak wy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

napisz.