wtorek

Szalone Placki.

Bajgiel przechodzi sam siebie. Skacze na wysokość moich krzywych kolan i moja biedna szympansica sony do robienia fotek nie nadąża. Czas zakupić lepszy aparat.
Kilka chwil szeroko pojmowanej zabawy i zaczynam myśleć jak Dali : "Od wariata różni mnie jedynie to, że ja nim nie jestem":
To są moje dwa ulubione SZCZAŁY fotograficzne:
le jeden:

le dwa:

No dobra, le trzy też:

GOD, SAVE THE POŚCIEL PLEASE

czwartek

Oto i Obwarzany.

Obwarzany to Bajgiel, jeden z najlepszych i najbardziej efektywnych producentów nawozu i jednocześnie mój współlokator lubiący przewracać szczotkę do tak zwanego kibla, abyśmy musieli później brodzić po kostki w wodzie pełnej skrawków ekskrementów. Mniam.
Babol jest ONYM, mimo, że codziennie wypatrujemy jajec - jakoś nie chcą się pokazać, chyba bojąc się, i słusznie zresztą, że zostaną wyciachane jak tylko wyjrzą na światło dzienne.
Babol ma pięć miesięcy i od 1 lipca, czyli od rocznicy potopu szwedzkiego i dnia, kiedy Polskie Radio zaczęło nadawać audycję "Lato z radiem" a także dnia, kiedy pojawił się w moim poprzednim domu, zdążył już nieźle narozrabiać w skromnym i nadgniłym machowym życiu.

1 lipca 2009 - E.T. przybywa: (miał wtedy ok. 10 tygodni)


Pozdrawiamy, ja i On.